Projekt i administracja Andrzej Sidoruk
Polowanie Hubertowskie jak przystało zgodnie z tradycją w "Hubercie" odbywa się zawsze w dniu 3 listopada, czyli w dniu święta naszego patrona.
Podczas zbiórki przed wyjazdem w łowisko jak zawsze odwiedziliśmy cmentarz w celu zapalenia lampek i powrócenia pamięcią do wszystkich Kolegów polujących już w Krainie Wiecznych Łowów. Kolega Marian Pawłowski odczytał długą już listę wszystkich byłych Członków naszego koła.
Na Pierwszej zbiórce w Romanówku stawiło się 26 myśliwych. Plan zakładał prowadzenie polowania przez Zarząd , ale z powodu choroby Łowczego Prezes przekazał te obowiązki Kolegom : Miłoszowi Klebiece oraz Andrzejowi Sidorukowi.
W pierwszych miotach nie spotkano zwierzyny. Powód takiej sytuacji jest bardzo prosty:
o tej porze roku w lesie roi się od grzybiarzy. Co chwilę można było spotkać samochody i spacerujących ludzi. Pomimo wywieszonych dzień wcześniej tablic, które ostrzegają przed polowaniem nie można było swobodnie realizować planu polowania.
Dopiero obstawienie miotu trzcinowego dało rezultaty w postaci 20 strzałów. Wydawało się , że pokot będzie obfity, bo Święty Hubert darzył w tym miocie całkiem nieźle. Na zewnątrz umykały chmary jeleni i całkiem pokaźne watahy dzików.
Na pokocie znalazł się jednak tylko jeleń byk oraz dzik.
Okazało się , że spora cześć strzałów została oddana niecelnie , szkoda bo emocje były na wysokim poziomie.
Na tym miocie prowadzący postanowili zakończyć polowanie i udać się do stolika hubertowskiego na uroczystą zbiórkę i wspólny posiłek.
Podczas zbiórki Prezes Adam Didyk przyjął ślubowanie myśliwskie Kolegi Krystiana Tarasiewicza.
Królem polowania ogłoszono Kolegę Marka Winiela , który pozyskał pięknego, selekcyjnego byka . Wicekrólem został Kolega Andrzej Sidoruk, który w tym samym miocie pozyskał dzika.
Po oficjalnym zakończeniu polowania wszyscy udali się do stołu na uroczystą biesiadę przygotowaną przez stażystę, kolegę Artura Szeremetę i innych kolegów myśliwych . Nasz stażysta wykonał również stojak do pochodni oraz pochodnię, która dodawała uroku całej imprezie.
Darz Bór
Tekst i zdjęcia Andrzej Sidoruk
Polowanie Hubertowskie 2018
KOŁO ŁOWIECKIE "HUBERT" ŚWIEBODZIN