Kolejne polowanie zbiorowe dla cudzoziemców odbyło się 6 grudnia. Jak to zwykle bywa ( przynajmniej powinno tak być ) przed polowaniem zbiorowym nastawionym na zarobek trzeba szczególnie zadbać o stany zwierzyny i ściągnąć do łowiska największą ilość zwierza. Trzeba wstrzymać polowania na kilkanaście dni, aby uspokoić łowisko, opracować plan działania itd..... . Trzeba w tym momencie wyraźnie zaznaczyć, że nie organizujemy takich polowań dla przyjemności.
Niestety, sytuacja finansowa kół łowieckich jest na tyle dramatyczna, że trzeba organizawać między innymi takie polowania w celu uzupełnienia budżetu koła.
Budżet koła jest rujnowany przez wypłacane odszkodowania łowieckie dla właścicieli pól znajdujących sie na terenie obwodu koła. Nikogo nie obchodzi, że nie ma pieniędzy w kasie koła, trzeba płacić bo inaczej rolnicy wytaczają sprawy sądowe o odszkodowania. Państwo niestety nie pomaga- 100 % szkód łowieckich płacą myśliwi z własnej kieszeni. Nikogo też nie obchodzi, że szkody te wyrządza zwierzyna, która w stanie wolnym stanowi własność Państwa. Z tego powodu wiele kół po prostu przestało istnieć. Jeżeli taka sytuacja nie zmieni się w ciągu najbliższych lat to i nas czeka los nieciekawy..... ale do rzeczy:
W tym roku na polowanie przyjechało 13 myśliwych z Danii. Według umowy do pozyskania przeznaczono 30 dzików, 2 jelenie - byki, 5 łań, 4 cielaki oraz kozy i inne drobne drapieżniki.
Polowanie przygotowano wzorowo , każdy otrzymał zadania do wykonania według szczegółowego planu. Zorganizowano zebranie przed polowaniem, dokładnie omówiono zadania i funkcje. Każdy otrzymał plan. Szczególną uwagę zwrócono na działania naganki- przeprowadzono rekonesans w terenie z uczestnikami naganki. Każde stanowisko myśliwych było starannie przemyślane przez prowadzących polowanie- Kol. Andrzeja Sidoruka oraz Marka Winiela. Na takim polowaniu nic nie może zdarzyć sie w drodze przypadku, co często spotyka sie na normalnych polowaniach zbiorowych. Tu musi być jak w zegarku.
Dodatkową trudność w obstawianiu miotu sprawia zawsze mała ilość myśliwych- 13 myśliwych to zazwyczaj jedna strona miotu w naszym polowaniach. Tutaj taką ilością trzeba obstawić mioty dookoła. Wyobraźcie sobie polowanie zbiorowe w kole , gdzie uczestniczy 12 lub 13 myśliwych, ciężko jest wtedy o skuteczne zamknięcie większych miotów- obstawianie zaś małych powierzchni nieuchronnie prowadzi do wczesnego wypłoszenia zwierzyny zanim miot taki zamkniemy.
Niestety akurat w dniu polowania nad Polską szalał huragan Ksawery, który zniechęcił wszystkich do wychodzenia z domu.
Duńczycy przyjechali i chcieli polować, choć prowadzący w trosce o bezpieczeństwo rozważał odwołanie polowania. Prowadzenie każdego polowania zbiorowego wiąże sie z całkowitą i bezwarunkową odpowiedzialnością za jego przebieg. Ostatecznie po rozmowach telefonicznych z pilotem grupy zdecydowano , że polowanie się odbędzie.
Wszystko poszło według planu, jedno czego nie uwzględniono w planie to właśnie pogoda, która nie pozwalała na bezstresowe przeprowadzenie polowania.
Mimo tego w każdym miocie było dużo zwierza, naganka wzorowo przepędziła mioty pomimo silnego wiatru, który uniemożliwiał wszystkim orientację słuchową, były strzały i nadzieje na duży sukces. Myśliwi nie mogli narzekać na brak zwierzyny, wszędzie były jelenie, watahy dzików i tylko celne strzelanie wystarczyło do zrealizowania naszych nadziei w postaci zarobku, który wynagrodzi nam nasz trud. Tyle zwierza rzadko widzieliśmy na naszych polowaniach zbiorowych.
Goście nie popisali się niestety i stanowczo za dużo pudłowali. Zdarzały się przypadki niecelnych strzałow z odległosci kilku metrów do wolno paradujących dzików, albo wręcz stojących, czego nikt nie rozumiał. Do niektórych dzików ( tych większych) myśliwi wcale nie chcieli strzelać, do jeleni... tradycyjnie prawie nikt nie strzelał. Oddano w sumie 50 strzałów i pozyskano 7 dzików, 2 byki i 2 kozy.
Wiatr też przyczynił się do mizernego wyniku na pokocie- nie było słychać strzałów oddawanych w odległości większej niż 200 metrów i jak tu usłyszeć dzika dobiegającego do linii. Król polownia pozyskał 3 dziki ( w tryplecie na jednym stanowisku) oraz 2 byki.
Właściciel biura polowań dewizowych sam stwierdził , że nie rozumie tak niskiej skuteczności- 20 % to wynik raczej niespotykany. Najważniejsze jednak, że polowanie odbyło się bezpiecznie i wszyscy wrócili zdrowi do domu.
Biorąc pod uwagę panującą w tym dniu pogodę polowanie należy uznać za udane. W załączeniu kilka zdjęć oraz plan polowania.
Korzystając z okazji bardzo dziękuję Koledze Markowi Winielowi za pomoc w prowadzeniu polowania, wszystkim Członkom Koła oraz innym Uczestnikom za udział w polowaniu, które było wielkim wyzwaniem ze względu na panującą pogodę.
Darz Bór
Andrzej Sidoruk